Forum NIE DAJMY SIę BRUKSIZMOWI Strona Główna NIE DAJMY SIę BRUKSIZMOWI
nowe forum o bruksizmie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

tu napewno sie nie wyleczysz
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NIE DAJMY SIę BRUKSIZMOWI Strona Główna -> TAM SIę NIE WYLECZYSZ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pepina
Gość






PostWysłany: Śro 13:39, 23 Mar 2011    Temat postu:

mnie oprócz szyny zrobiono odpowiednią odbudowę zębów i pokazano ćwiczenia, ktore codziennie wykonywalam. Pomogło, zapomniałam co to ból głowy. Mozecie sprobowac- ta lekarka przyjmuje na Iwaszkiewicza w Poznaniu, nazywa się hanna Sobota
Powrót do góry
Romuald
Gość






PostWysłany: Sob 10:52, 22 Paź 2011    Temat postu: Bruksizm

czytając opisy działań chorych na bruksizm, odnoszę wrażenie że każdy zaczyna od specjalistów chirurgii szczękowej, szyn, operacji.
moim zdaniem powinno sie zacząć od przyczyn.
przecież nikt komu wyrosły zeby nie miał bruksizmu w wieku 5 lub 10 lat życia.
uważam że podstawą jest stres, nerwica.
Natomiast bruksizm jest tego skutkiem.
Więc oprócz szyn, operacjii, potrzebna jest moim zdaniem wizyta u psychologa w celu nauczenia się monitorowania napięć.
Może ktoś napisze kto był u psychologa psychiatry i jak to sie skonczyło.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 12:49, 03 Maj 2013    Temat postu:

Niestety, zgrzytam zębami co najmniej od szóstego roku życia (powiedziała mi o tym Ciocia, z którą spałam rok w jednym pokoju, kiedy u nas mieszkała).

Jeśli chodzi o zaciskanie zębów w dzieciństwie, to (tak mi się wydaje) mogło być ono spowodowane bardzo traumatycznym zabiegiem usuwania trzeciego migdałka (bez uśpienia). Pamiętam przebieg tego zabiegu do tej pory, a rodzice wspominają, że przez parę kolejnych lat nie chciałam nawet pokazywać lekarzom gardła do kontroli, zaciskając z całej siły zęby (tego już nie pamiętam).

Teraz mam 22 lata i trwa to nadal - czasami czuję ogromne spięcia w górnej szczęce, jakby moje zęby ściskały się w kierunku jedynek, czasami boli mnie głowa, kark. Moja dziewczyna też zwróciła mi uwagę, że w nocy zgrzytam zębami. Potrafię też zęby zaciskać w dzień.

Przyznam szczerze, że bardzo ważna jest psychoterapia. Nie mam najlepszych stosunków w rodzinie, moi rodzice są nerwowi i w sumie od małego wymagali ode mnie, bym wszystko wiedziała, pomagała im, doradzała. Zawsze wtajemniczali mnie w sytuację finansową rodziny, która napawała mnie wieloma troskami. Tym samym gdzieś tam zatraciłam marzenia o jakichś rzeczach materialnych, wyjazdach, kursach, bo wiedziałam, że nie mogę obciążać budżetu rodzinnego. Tak naprawdę nigdy nie miałam okazji być dzieckiem, ponieważ wymagano ode mnie odpowiedzialności, porad, decyzyjności i zaradności. To wszystko doprowadziło do depresji połączonej ze zbytnim poczuciem odpowiedzialności, brakiem poczucia bezpieczeństwa (bo przecież nikt nie czuł się odpowiedzialny za mnie), własnej wartości. Zaczęłam wymagać od ludzi tego, czego wymagali ode mnie rodzice, czyli posłuszeństwa i szybkich reakcji. Miałam coraz mniej zrozumienia dla "drugiej osoby", do czego doszło w końcu poczucie własnej nieomylności, bo przecież całe życie rozwiązuję problemy rodziców.

Sporo pomogła mi psychoterapia - na NFZ(!). Trafiłam na cudowną panią psychoterapeutkę, która szkoliła się w nurcie poznawczo-behawioralnym (zaznaczam to dlatego, że nurt jest ważny w psychoterapii, sama wcześniej bardzo się rozczarowałam psychoterapią psychoanalityczną, która polega praktycznie wyłącznie na słuchaniu pacjenta). Żałuję, że nie kontynuuję tego wszystkiego - poczułam się w pewnym momencie zbyt pewna siebie i zrezygnowałam. Muszę znaleźć czas, choć o to ciężko, i wrócić do tego, by posklejać swoje życie.

Kiedy psychoterapia trwała (rok), czułam się bardzo dobrze, moje zgrzytanie i zaciskanie zębów na ten czas praktycznie wygasło. Polecam Wam psychoterapię, bo chyba tylko tak można to opanować, a kiedy już zauważycie poprawę, to udajcie się do ortodonty, ponaprawiać krzywy zgryz i zniszczone zęby. Sama chętnie bym to zrobiła, ale nie mam pieniędzy, a na rodziców liczyć nie mogę.

Reasumując: leczenie psychiatryczne, psychoterapia, a dopiero potem leczenie tego, co powstało w jamie ustnej przez ten nieszczęsny stres. Życzę Wam i sobie powodzenia.
Powrót do góry
brus
Gość






PostWysłany: Wto 17:54, 22 Kwi 2014    Temat postu: bruksizm

Pierwsze szyny nosiłem po usunięciu aparatu stałego. Były miękkie i cienkie. Przegryzałem taką szynę na pół w dwa tygodnie. Ortodontka nic nie mówiła tylko wzdychała i zamawiała nowa.

10 lat później stomatolog załamał ręcę nad " zjedzonymi" zębami. Szyna twarda 350 zł. Tym razem przegryzienie zajęło ponad miesiąc. Obecnie czekam na nową ( szyny nie podlegają reklamacji) W moim wypadku to bardzo kosztowna zabawa. ;(

Wydaje mi sie również , ze prowadzę dość unormowany tryb życia i mam mniej stresów niż przeciętny człowiek.

Dodam ze w terapii byłem 10 lat i biorę końskie dawki leków uspokajających.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NIE DAJMY SIę BRUKSIZMOWI Strona Główna -> TAM SIę NIE WYLECZYSZ Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin